W ubiegłym tygodniu zaliczyłam totalną porażkę komunikacyjną. W piątek rano powiedziałam Ziemowi, że jutro pójdziemy na śniadanie do restauracji. A on to uwielbia… wycieczka do centrum miasta, przejażdżka wózkiem w okolicy Rynku, pyszne wegańskie gofry i tofucznica, którą można podkradać rodzicom a potem jeszcze trochę świetnych zdarzeń. Najgorsze, że nie zrozumiał “że jutro jest jutro”. Był przekonany, że jutro to dziś. I to w momencie ubierania się do wyjścia do przedszkola, i to właśnie była moja klęska…
Dla dzieci liczy się obecny moment. Pewnie zauważacie, że dzieci nie rozumieją, dlaczego muszą na cokolwiek czekać. Ważne jest, jak się czują/chcą czuć w konkretnej chwili. Pojęcia związane z czasem pojawiają się w mowie szkrabów około 3-4 roku życia. Często przy tym mieszają „jutro” z „wczoraj”. Jak zatem „przetrwać” z dwulatkiem do momentu, aż dziecko będzie gotowe na rozumienie czasu. Podjęłam własną próbę.
Piątkowy poranek w przedszkolu był gorszy niż zwykle. Tego dnia po południu nie było też przestrzeni na spokojną rozmowę i wspólne rysowanie. Wieczorem, gdy Ziem już spał przygotowałam szybki szkic. I był świetny hak na uwagę i rozmowę, czym jest czas, kolejnego dnia.
W sobotę rano, przed wyjazdem do restauracji na śniadanie było nam miło rozmawiać. Wyszłam z założenia, że definicja „dzień” będzie dla nas dobra na start. To jest coś, co chłopak doświadcza na co dzień. Z pomocą przyszedł nam tutaj też Pucio i dwie książeczki „Pucio mówi dzień dobry” i „Pucio mówi dobranoc”. Chłopak szybko podłapał, jak zmienia się słoneczko i jaki to ma wpływ na jego (i Pucia) codzienność.
To jest kolejna rzecz, która pomogła nam w poszukiwaniu rozumienia pojęcia czasu. Kiedy opowiadałam o poszczególnych dniach, odnosiłam się do konkretnych zdarzeń, które Ziem kojarzył, były dla niego ważne. W trakcie rozmowy dorysowaliśmy z Ziemem więcej rzeczy, które wiązały się z poszczególnymi dniami. „Jutro rano będzie basen z tatą a potem pojedziemy razem do parku pooglądać kaczki”.
Chciałam powtórzyć tą aktywność kolejnego dnia, ale niektórzy z nas już nie mieli na to ochoty. I strona na razie pozostaje częściowo zapisana.
Ale parę dni później, gdy przeglądaliśmy Dziennik, Ziem poprosił mnie, żebym na stronie “DZIEŃ” dorysowała siebie, idącą obok jego wózka (widać inny kolor „pisadła”). Po paru pytaniach, które kończyły się entuzjastycznym „tak” okazało się, że dzisiaj, po przedszkolu chce iść z mamą na spacer.
Parę przykładów, jak w sobotę wieczorem rozmawialiśmy o naszej wizycie w restauracji i planowanym oglądaniu kaczek. Jak widać, szybkie szkice, drżącą ręką 🙂 i przestrzeń do dopisania, dorysowania jeszcze czegoś.
Jak widzicie bohater mojej książki – Ziem, to nie fikcja literacka. To postać z krwi i kości, która ma też swoje słabości (jak każdy z nas). Największą słabością Ziema są mięśnie, które nie pozwalają mu normalnie funkcjonować. To choroba ultrarzadka. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość była/jest i będzie dla nas związana z licznymi terapiami. Praktycznie od pierwszych chwil życia, Ziem kilka razy w tygodniu widuje się z terapeutami. Dzięki temu wspomagamy jego rozwój. Aktualnie wspólnie z fundacją Potrafię Pomóc zbieramy środki finansowe, na jego leczenie i rehabilitację.
Ziem najweselej rehabilituje się sam. Z uśmiechem na buźce, wytrzymuje całe 5 sekund wieszając się na drążkach na placach zabaw i ćwicząc mięśnie głębokie.
Wspominam o tym w ebooku. Jeśli czujesz, że moja książka dała Ci wartość i masz ochotę to możesz nas wspomóc na wiele sposobów. Możesz przykładowo wpłacić darowiznę – przelew bezpośrednio na konto Fundacji (Fundacja Potrafię Pomóc, ul. Horbaczewskiego 24, 54-130 Wrocław; nr 60 1140 2004 0000 3502 7501 0722, tytuł przelewu: darowizna dla 240-748 Ziemowit Pękala).
Możesz też przekazać dla Ziema swój 1% podatku w rozliczeniu PIT (wpisując 240-748 Ziemowit Pękala, KRS 0000303590).
Każda pomoc się przyda się, bo ostatnio zostaliśmy „wyrzuceni” z placówki NFZetowej (gdzie byliśmy stałymi bywalcami przez ostatnie pół roku) i musimy wrócić do sektora prywatnego… czekając na swoją kolej enefzetową… jutro? Pojutrze? Za rok czy dwa lata? Jak to zwizualizować?
Czytałeś już ebooka “Rysunkowy Dziennik Wydarzeń”? Pobierzesz go tutaj.
Jestem bardzo ciekawa co myślicie o moim sposobie pokazania dziś / jutro? Macie jakieś inne pomysły jak można przedstawić „czas” do pogadania z małym szkrabem?
Serdecznie zapraszam Was na spotkanie organizowane w ramach ICF Wrocław. Tematem spotkania będzie: Myślenie Wizualnie jako narzędzie wspierające pracę Coacha Cel warsztatu: poznać i doświadczyć jak można wykorzystać myślenie wizualne Myślenie wizualne to jedno z podejść przekształcania słów (języka mówionego, pisanego) do świata obrazów. Liczba miejsc i możliwości, gdzie możemy wykorzystywać wizualność rośnie w szybkim…
Moje skupienie w ostatnich latach, poszło w innym kierunku. Mniej uwagi poświęcałam budowaniu biznesu, rozprawianiem się z wyzwaniami przed którymi stoją zespoły/organizacje, prowadzeniu warsztatów, pisaniu bloga, uczeniu innych oraz pomaganiu innym w rozwoju… Moja życiowa misja, która nie tak dawno temu była bliska stwierdzeniu “pomaganie innym w rozwoju i osiąganiu sukcesów” przeniosła się mocno do…
Czego się nauczyłeś do tej pory? Jak patrząc z większej perspektywy wygląda Twój rozwój? Zapraszam Cię w ekscytującą podróż, odkrywania Twojej historii i dotychczasowego rozwoju. Podzielę się z Tobą aktywnością, którą możesz wykorzystać zarówno do pracy indywidualnej jak i do tworzenia wspólnej wizji grupy, zespołu. Spróbuj czegoś nowego! Dzięki wizualnej formie Twoja biografia zostanie z…
Mój ebook “Jak się przygotować na efektywne spotkanie? Celowe, wartościowe i upełnomocnione spotkanie biznesowe” znajduje się na końcowym etapie sprawdzania i powinien zostać wydany w ciągu najbliższych tygodni. Będzie dostępny do ściągnięcia bezpośrenio z mojej strony. Piszę tego ebooka i już nie mogę się doczekać kiedy oddam go w ręce osób, które: – Prowadzą i/lub uczestniczą…
Mój pierwszy wydany ebook Rysunkowy Dziennik Wydarzeń, wrzuciłam w świat dzięki temu, że oddaliłam się od perfekcji. Parę dni pisania i rysowania, pierwsze testy z czytelnikami, poprawki i publikacja. Pozwoliłam sobie na wystarczająco dobrą wersję, aby móc zebrać informację zwrotną od czytelników i udoskonalić kolejną wersję. Wydałam ebook w mniej niż 2 tygodnie od momentu napisania pierwszego zdania. Stale przypominałam sobie, że zrobione jest lepsze niż prawie zrobione a narysowane jest lepsze niż powiedziane.
Coraz więcej osób i organizacji zaczyna doceniać wartość wizualnej facylitacji. Praca z wizualnością podczas spotkań to skuteczna, angażujące i wszechstronna metoda, które może przynieść wiele korzyści. W sposób jako Lider możesz wykorzystać to narzędzie? Inspirację znajdziesz uczestnicząc w spotkaniu. Na zaproszenie Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie już 13 września 2018 poprowadzę warsztaty “Wizualna Facylitacja Spotkań”….